|
Korekcja dzioba
Postanowiłam coś na ten temat napisać, bo często dostaję takie pytania. I wydaje mi się, że pytacie na wyrost, po przeczytaniu jakiejś informacji. Tymczasem jeśli ptak jest zdrowy i nie cierpi na dolegliwość zwaną przerostem dzioba a my nie zaniedbaliśmy ptaka i dostarczamy mu materiałów do skubania, to jakakolwiek korekcja dzioba nie jest potrzebna przez całe życie ptaka!!!
Co ptak musi mieć żeby mógł w sposób naturalny kształtować sobie dziobek? Po pierwsze żadne bajery sklepowe w postaci nakładek ściernych na żerdki które są reklamowane jako ścierające pazurki i dziobek. Bzdura, nic nie ścierają poza skórką na łapkach!!!. Falistym papużkom najbardziej ściera dziobek sepia. Falista nie potrafi skubnąć tej twardej skorupy i zajada (bądź niszczy) sepię żłobiąc ją dziobem. Zobaczcie artykuł "Sepia" - tam są fotki jakie kajaki z sepii robi Zazuś.
Drugą bardzo ważną rzeczą jest zapewnienie ptaszkowi rzeczy do skubania. Nie dość, że to zabawa dla papużki, to zmusza jej dziobek do pracy. A więc kartoniki (niebielone i niezadrukowane), cieniutkie gałązki brzozy i wierzby, nieokorowane żerdki. Jeśli chodzi o żerdki, to mój ptaś nie niszczy tych grubych na których siada. Zadawala się ich okorowaniem. Kiedy zdejmie już tak z 80% kory, to zamieniam na nowe. Ale widzę, że uwielbia on podcinać (dosłownie jak bóbr, bo tak też one potem wyglądają) sęczki o średnicy 5-8 mm. Dlatego wybierając żerdki zawsze staram się kilka takich zostawić długości 3 - 5 cm a nawet dłuższe, zależy jak to wyjdzie i jak zaplanowałam żerdkę w klatce.
Oczywiście nie muszę chyba wspominać o tym, że ziarno ptak musi mieć wyłącznie niełuskane. Wcale nie uradujemy ptaka podając mu różne kaszki.
Ale co robić jak korekcja dziobka okaże się niezbędna? Może to zdarzyć się kiedy trafi do nas zaniedbany ptak albo sami go zaniedbamy, jeśli ptak złamał dziobek lub ma chorobliwy przerost dzioba. Po pierwsze, pamiętajmy o tym, że dziobek to nie paznokieć. Ptaki maja dzioby ukrwione i unerwione. Drugie o czym musimy pamiętać, to fakt, że dziobek jest jednym z najważniejszych "narzędzi" ptaka i musi mieć jak każde narzędzie właściwy kształt. Bez tego ptak umrze z głodu. Nie będzie umiał łuskać ziarna. Dlatego też nie radzę eksperymentować samemu. Powinniśmy się udać do wprawionego weta (sprawdźcie wcześniej, czy to rzeczywiście jest wprawiony w tej operacji wet!!!) aby przyciąć dziobek. Po takim zabiegu ptak może mieć trudności z jedzeniem. Powinniśmy go dokarmiać półpłynnymi papkami jak dokarmia się pisklęta przy pomocy strzykawki do czasu aż nie zacznie znowu samodzielnie jeść. Jeśli korygowaliśmy dziobek po złamaniu, może to nawet dłużej trwać. Jednak kilka dni po zabiegu kiedy ranka się zagoi powinnyśmy codziennie zachęcać ptaka żeby sam łuskał ziarna i je jadł. Wydaje mi się, że najlepszym będzie tu senegalskie proso, bo jest drobne. Jeśli ptaszkowi odrasta dziobek po złamaniu, powinna jego dietka być bogata w białko i wapń. Podajemy częściej jajko gotowane, do pokarmu dodajemy roztartą na pył sepię. W sklepach można także nabyć kostki ścierne (ale uwaga, miałam przypadek, że w sklepie sprzedano mi sepię jako pumeks do ścierania dzioba! Bądźcie mądrzejsi od niektórych sprzedawców!) Nie używałam jej nigdy, więc trudno mi cos na ten temat powiedzieć. Sama tez próbowałam w ramach eksperymentu zrobić kostkę z piasku sklejonego bardzo gęstą żelatyną. Kostka się udała, ale nie zachwyciłam tym Zazusia, olał moje dzieło :(
|

|
|